środa, 13 lipca 2016

Dzień 4



Dzisiaj była z panem Marcinem capoeira. Po śniadaniu była. No fajnie było. Uczyliśmy się cadera, ginga, balance. Potem było granie w piłkę. Byliśmy przypinani na rzepy. Były trzy rzeczy: piłka, ciąganie tira, trzymamy się i walimy nawzajem. Bańka jakaś. Ty brałeś raz udział. Wiem, że miałem kontuzję ale grałem w to. Potem był obiad. My mieliśmy lekkostrawną. Zupa pomidorowa. A drugie był kurczak z ziemniakami i mizeria. A na deser były pączki a my mieliśmy jogurt. Po obiedzie przygotowanie dyskoteki weneckiej. Malowaliśmy maski, dmuchaliśmy balony. A wieczorem odbyła się dyskoteka wenecka. Moje ostatnie słowo – polubiłem Karolinę, córkę pana Marcina.
/Adam K., Marcin S./


































Brak komentarzy:

Prześlij komentarz